niedziela, 23 lutego 2014

Miesiąc bloga = ♥ KONKURS ♥

 Wiem, że powinnam napisać ten post pięć dni temu ale Nina musi zawsze coś zapomnieć xD No więc..


18 lutego pojawił się na tym blogu post powitalny.

Wiecie co to znaczy? Już miesiąc minął a ja nadal piszę tego bloga. ;3
Dlatego organizuję konkurs! 

Trzeba napisać rozdział 3 i wysłać na mój email który jest w zakładce "Kontakt". 

Reguły:
1. Nie zabijać nikogo.
2. Nie robić wielkich zmian które by zmieniły całą historię.
3. Rozdział nie musi być długi, może być taki sam jak moje króciutkie chaptery ;D
4. Dziecko Jortini ma się nie urodzić.
5. Związek Jortini nie może się rozwalić. Mogą za to się pokłócić, ale ma to nie być za bardzo poważne.

Główna nagroda:
Opublikowanie twojej pracy + dodanie rozdziału do mojego opowiadania. Specjalny dyplom dla osoby i długiii wywiad. Szansa żeby zobaczyć 2 rozdziały przed opublikowaniem. Kolaż i promowanie bloga.
 
Nagroda pocieszenia:
Opublikowanie pracy - niestety nie dodam do historii. Dyplom, wywiad, szansa żeby zobaczyć 1 rozdział przed opublikowaniem, kolaż i promowanie bloga. 
Nie będę robić pierwszego miejsca, drugiego i trzeciego, bo po pierwsze mogę dostać 4 prace (chociaż szczerze w to wątpię) a po drugie mogę dostać tylko jedną pracę. 
 
Czas terminu jest nieokreślony, więc nie martwcie się, że nie będziecie mieć czasu. Na moim ostatnim blogu przyszła tylko jedna praca - tym razem mam nadzieję, że dostanę więcej mailów na temat konkursu.
 
Ludzie bez profilu na google też mogą brać udział! Musicie po prostu mieć email żeby mi wysłać swój rozdział. Niestety nie będę mogła promować waszego bloga ale będziecie musieli mi wysłać swoje imię żebym mogła zrobić wam dyplom.
 
     Śmiało, wysyłacie!
 
Nina Verdas ;**

sobota, 22 lutego 2014

♥ Chapter 2 ♥


- Martina... - tylko to mógł powiedzieć Jorge Blanco.

Jednego dnia, kiedy niebo było pełne chmur a parki były puste, Martina siedziała na ławce koło jeziora. Nikt nie wiedział, że ona tam jest i nikt się nie zastanawiał.
Oprócz jednej osoby.
Nie byli parą. Zerwali ze sobą bo ona mu nie ufała. Kiedy go widziała z inną dziewczyną od razu się wściekała. On nie chciał tego kończyć, lecz nie mógł już tego ciągnąć.
- Nie kocha mnie. - westchnęła dziewczyna. - Nigdy mnie nie kochał.
Deszcz. Znowu deszcz. Już od paru dni padało i tylko tego ranka przestało. Ale teraz znowu zaczęło lać jak z cebra. Wstała i zamiast zacząć biec, jak normalny człowiek, powolnym krokiem poszła w stronę swego domu.
Zobaczył ją. Wiedział, że to jego jedyna szansa. Pobiegł do niej i dotknął jej ręki. Podskoczyła.
- Martina Stoessel. - szepnął po czym klęknął. - Najpiękniejsza kobieta na całym świecie. - uśmiechnął się. - Czy zostaniesz moją żoną?
- Jorge...

"Poczekam na ciebie, choćby czekanie było zimą,
Pójdę za tobą, choćby droga była wieczna."


Unikała jego wzroku. Czuła się zawstydzona, choć nie wiedziała dlaczego.  Była w ciąży. To nie była jej wina, lecz czuła jak przeklina w swoich myślach. "Dlaczego nie mogłam mu to powiedzieć później?" a zaraz po tym "Przecież i tak by się dowiedział. Byłoby gorzej".
Złapał jej rękę. Spojrzał jej w oczy. Przytulił ją. Robił tak zawsze kiedy widział, że Martina jest smutna, przygnębiona lub zawstydzona.
- Poradzimy sobie. - szepnął a na twarzy dziewczyny pojawił się uśmiech. W jej głowie były najczarniejsze scenariusze, ale teraz czuła się bezpieczna w ramionach jej narzeczonego.
- Obiecujesz? - zapytała niepewnie.
- Obiecuję. - odpowiedział z troską i dotknął policzka szatynki. Przybliżył się do niej i pocałował ją w usta. Wzięła go za rękę.
Czuła się bezpiecznie.
Kiedy już skończyli Jorge wstał i podał jej swoją rękę.
- Zjesz tą sałatkę? - zaśmiał się.
- Dla ciebie wszystko.
- A jeszcze przed chwilą byłaś innego zdania.
-  Chodź zanim się rozmyślę.

Nie mogła spać w nocy. Już chciała obudzić narzeczonego gdy zobaczyła, że nie ma go w łóżku. Zeszła na dół i szukała go w każdym pokoju, lecz nigdzie go nie widziała. Wyszła do ogródka chociaż nie wiedziała dlaczego. Zobaczyła go jak siedzi na kocu i patrzy na niebo. Uśmiechnęła się po czym usiadła koło niego.
- Hej. - szepnął - Gwiazdy są piękne, co nie?
Jej wzrok powędrował do góry. Zauważyła te jasne kulę i zrozumiała, że ma wszystko czego potrzebuje. Piękny widok, narzeczonego i świetne życie.
- Dlaczego nie powiedziałeś mi, że idziesz na dwór?
- Myślałem, że śpisz. - objął ją a ona oparła swoją głowę na jego ramieniu.
Kochali siebie.

Ale na jak długo?

 
_____________________________
No właśnie. Na jak długo będą siebie kochać?
Witam was i prezentuje wam rozdział 2 ;D
Krótki, ale chciałam wreszcie opublikować to coś ;3
Niedługo niespodzianka <333 ( Tylko Pati wie jaka ^.^ )
Zapraszam do głosowania w ankiecie :D
I LOVE YOU PEOPLE WHO READ THIS <33333
Witam Nikolettę ^.^

Nina Verdas <3

czwartek, 20 lutego 2014

♥ LBA 1 ♥


 Dziękuje, dziękuje. *Oklaski na sali*  Dobrze, możecie już się uspokoić... *Cisza*  No więc chciałabym wam coś powiedzieć... Nominowała mnie Patrycja Brooks do Leibster Blogger Award!! *Tłum szaleje*

1. Włosy?
Jestem ciemną szatynką albo brunetką - jak kto woli xD
2. Ulub. dodatek?
Kolczyki <3
3. Co myślisz o szkole? xD
Ty tak na serio? Jeśli tak, to musisz wiedzieć, że to okropna buda którą nazywają "szkoła" przeraża mnie.
4. Pierwsza miłość? ;D
Zauroczenie to nie miłość, więc miłość - to piękne uczucie - jeszcze nie zagościło w moim życiu.
5. Co byś powiedziała swojemu idolowi, gdybyś go spotkała?
- KOCHAM CIĘ!!! MOGĘ MIEĆ TWÓJ AUTOGRAF??
6. Jaką szaloną rzecz chciałabyś zrobić?
Wskoczyć do samolotu do Buenos Aires, pobiec do Jorge i... pocałować go. xDD
7. Jaką książkę ostatnio przeczytałaś?
Igrzyska śmierci - W Pierścieniu Ognia
8. Opisz siebie jednym słowem.
Nieprzewidywalna
9. Naj prezent?
Bilet na Violettę En Vivo <33
10. Ulub. piosenka?
Podemos <333
11. Najlepsze wspomnienie?
Kiedy sobie przypomnę to napiszę xDD


Blogi które nominuje:


http://trueloveitwhatineed.blogspot.com
http://el-tiempo-detener.blogspot.com
http://leon-verdas-story.blogspot.com

Te same pytania <333

Nina Verdas ;**


Walentynkowy OS / Leonetta: ♥ Prawdziwa miłość przychodzi do nas w najmniej oczekiwanych chwilach ♥

Z chmur poleciała jedna kropla deszczu. Leciała w stronę pustego cmentarza w Buenos Aires. Spadła na głowę pięknej dziewczyny która siedziała na ławce przy jednym z grobów. Miała w ręku czerwoną jak krew różę, a koło niej był plecak koloru kremowego. Po jej policzkach spływały słone łzy a jej oczy były skierowane na napis.

Alejandro Castillo, ojciec i kochający mąż
02 / 07 / 1972 - 14 / 02 / 1999
Oraz jego kochająca żona, Andrea Castillo, matka dwuletniej Violetty
23 / 03 / 1974 - 14 / 02 / 1999

Jej rodzice umarli piętnaście lat temu, gdy ona miała tylko dwa lata. 14 lutego. Walentynki. Właśnie tego dnia straciła dwóch najważniejszych ludzi w swoim życiu. 
Co roku, kiedy inni nastolatkowie chodzili na randki, ona siedziała w domu lub na cmentarzu. Poza tym, nie miała z kim spędzić ten dzień. Nikt nie zwracał na nią uwagi i miała jedną przyjaciółkę, Klarę. Podniosła się i wzięła swój plecak. Położyła różę na grobie i wyszła z cmentarza. Po chwili mnóstwo kropli deszczu spadało na jej głowę a jej włosy wkrótce były całe mokre. Poszła w stronę jej nudnej szkoły.

Podczas lekcji patrzyła na szare chmury. Czekała aż ten przeklęty dzwonek zadzwoni. Spojrzała na stary zegar na ścianie. 8...7...6...5...4...3...2...1... Uczniowie zerwali się ze swoich miejsc i poszli w stronę drzwi. Violetta jako jedyna jeszcze nie ruszyła się ze swojego miejsca. Spojrzała pod ławkę żeby podnieść jej ołówek a gdy podniosła swoją głowę zobaczyła kawałek papieru.
- Haha, bardzo śmieszne. Kolejny żart, co nie? - odwróciła się lecz nikogo nie zobaczyła. Popatrzyła dookoła siebie i zauważyła, że nie ma ani jednej osoby w jej klasie. Wszyscy poszli na stołówkę.
Szybko wzięła wszystkie swoje rzeczy i pobiegła tam gdzie wszyscy się udali. Usiadła koło Klary i się uśmiechnęła. 
- Co tam? - spytała swoją przyjaciółkę.
- Tęskniłam za tobą. - westchnęła - Odkąd nas rozdzielili nie spędzamy tak dużo czasu razem.
- Wiem. - odpowiedziała - Ale przecież widziałyśmy się dzisiaj rano! Nie smuć się.
- Dobrze. A co to? - spytała wskazując na papierek który dziewczyna trzymała. 
Violetta zapomniała, że nadal go ma.
- Nie wiem. Poczekaj, przeczytam.

"Kiedy cię widzę, wszystko wydaję się łatwiejsze. 
Znikają wszystkie zmartwienia a pojawia się te miłe ciepło które przechodzi przez moje ciało.
Nie wiem co bym bez ciebie zrobił, chociaż ty pewnie mnie nawet nie zauważasz.
Nie mogę ci powiedzieć to wprost, więc będę dawał ci te liściki aż będę wystarczająco odważny.
Następny list zobaczysz w swojej szafce kiedy będziesz iść po swoje książki.
/ Cichy Wielbiciel"

 Wpatrywała w ten list jakby był zaczarowany. Nie mogła w to uwierzyć.
- Walentynka? - usłyszała głos swojej przyjaciółki. Spojrzała na nią z przerażeniem.
- Co? Znaczy, ja... Oczywiście, że to nie jest walentynka. To tylko lista zakupów od mojej cioci.
- Aha. Ok... - było widać, że Klara jej nie wierzyła. Zaczęła jeść swoją sałatkę i co chwilę spoglądała podejrzliwie na Violettę.
Po przerwie Viola szybko pobiegła do swojej szafki i ją otworzyła. Wyjęła z niej swoje książki lecz nie zobaczyła żadnego listu. Pewnie ktoś napisał ten list dla żartów. Co ona sobie myślała?! Że ktoś na tym świecie się w niej zakocha?! Była taka naiwna....

- Otwórzcie swoje książki na stronie 67 - powiedziała pani Domendro, nauczycielka przyrody. Kiedy uczniowie usłyszeli ją, było słychać szelesty po czym kobieta zaczęła gadać o nudnych prawach natury. Szatynka spojrzała na kawałek papieru w jej książce. Schowała ją w swojej kieszeni i poczuła jak wszystko nabiera koloru. Nie wiedziała dlaczego tak się czuła, lecz wiedziała co zrobi kiedy skończy się lekcja.
 Ostatnia lekcja.
Wybiegła z klasy i ruszyła w stronę domu. Wiedziała, że źle robi, nie żegnając się ze swoją przyjaciółką, ale nie mogła czekać tylko od razu przeczytać list od cichego wielbiciela. Weszła do domu, rzuciła krótkie "cześć" i poszła do swojego pokoju.Spojrzała na list.

"Uwielbiam cię. 
Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie.
Kiedy cię nie ma, nic nie istnieje. 
Nic.
Dlatego pójdź do parku czerwonych róż. 
W tej chwili.
/ Cichy Wielbiciel"

Uśmiechnęła się i cicho zeszła po schodach, żeby nikt ją nie zobaczył. Potem otworzyła drzwi i pobiegła w stronę pięknego parku. Na jej twarzy nadal gościł uśmiech.
Kiedy już doszła do miejsca gdzie miała się spotkać ze swoim wielbicielem, wzięła parę róż i usiadła na ławce. Spojrzała na różę którą trzymała i zauważyła coś białego. Kawałek papieru.

"Już mam na tyle odwagi żebyś mnie zobaczyła.
Odwróć się, a wszystko wyjaśni.
/ Cichy Wielbiciel"

To, co się stało w tamtej chwili, nie można opisać słowami. Jej życie od tego dnia miało sens. Znalazła miłość, w najbardziej niespodziewanym momencie. Ona kochała go, a on ją. Resztę pozostawiam dla waszej wyobraźni.  

___________________________________

Ok...... 
CO TO JEST??
Mój Walentynkowy OS....
DLACZEGO JEST TAKI BEZNADZIEJNY?
Nie starałam się...
BRAK MI SŁÓW. WYJDŹ.
Przepraszam. Już wychodzę...

Nina Verdas ;**

 
 

poniedziałek, 17 lutego 2014

NOWOŚĆ!! Nowy blog!! ♥♥♥


Dziś przychodzę z bardzo nudną notką <333
Chodzi tu o nowego bloga. Kto go będzie prowadził? Ja, oczywiście, że ja. Ktoś jeszcze???? Oooo ^.^
Chyba możecie się domyślić kto to jest. Podpowiedzieć wam? Zaczyna się na "P" a kończy na "atrycja". Dobra, dobra. Nie będę was trzymać w takim niepokoju xD Otóż osoba która będzie prowadzić ze mną bloga to....
Patrycja Brooks!!!

Gratulujemy szanownej Pani Brooks. Brawo! Brawo! 
Serdecznie zapraszamy TUTAJ <3333

 Co do rozdziału:

W tym tygodniu mam ferie więc będę mieć więcej czasu dla was :D
Jutro spróbuje napisać OS-a Walentynkowego a w środę  ♥ Chapter 2 ♥
Goodbye for now, my friends! <333

Nina Verdas ;**

sobota, 15 lutego 2014

15 Lutego a Nina wam pisze o Walentynkach...

Na początek dużo serduszek <3 ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
 Hihi :D Wiem, że powinnam napisać ten post wczoraj ale miałam problemy z internetem :/
Jak wiecie, wczoraj były walentynki czyli święto miłości <333
Nikt mnie nie kocha więc spędziłam cały dzień na siedzeniu w domu i oglądaniu komedii romantycznych. Marny mój los. Ale Patrycji los sprzyja. Możecie przeczytać o jej losach walentynkowych tutaj <3333
Zazdroszczę jej ^.^
Życzę wam żebyście znaleźli swoją drugą połówkę i jeśli już ją znaleźliście żebyście byli BARDZO szczęśliwi. <333333
Hej.. Ktoś mi wyśle walentynkę? Ucieszę się, bo jestem Forever Alone....


 Ah! Chciałabym też powitać Tynę i Juliet <33333 Dziękuje za wasze komentarze <333
Chcecie jakiś walentynkowy OS? Nic nie obiecuję ale jeśli mnie ładnie poprosicie to możliwe, że...
Do następnego posta.... I niech miłość będzie z wami... ♥

Nina V. ;**

niedziela, 9 lutego 2014

♥ Chapter 1 ♥


Pamiętała jak go pierwszy raz go zobaczyła.
Nie wiedziałam że on będzie najważniejszą osobą w moim życiu....
Jak go pierwszy raz pocałowała.
Byłam wtedy taka niepewna siebie.. ale wtedy on się zjawił i nauczył mnie się nie bać.
Jak z nim zerwała.
Cierpiałam przez to, ale w tym samym czasie.. myślałam o innym.
Kiedy on się na nią złościł.
Próbowałam być silna ale chciałam upaść i nigdy się nie podnieść..
Jak do siebie wracali.
Czułam się jak najszczęśliwsza osoba na całym świecie.. Razem sięgaliśmy aż do gwiazd.
Gdy go kochała ale go widziała z inną.
Nie powinnam być wtedy zazdrosna, przecież ja też byłam z innym. Ale to tak bardzo bolało...
Jak jej się oświadczył.
To się stało tak nagle, że nie wiedziałam co powiedzieć. Jedyne słowo które powiedziałam to
"Jorge....."

Martina i Jorge. Wszyscy ich przyjaciele uważali, że ich związek jest piękny. On ją rozumiał, ona go rozumiała. Mercedes, piękna blondynka o brązowych oczach, była najlepszą przyjaciółką przyszłej żony pięknego chłopaka o imieniu Jorge i najbardziej kibicowała ich związku.

Ona pracowała jako nauczycielka na studiach muzycznych. Pomimo tego, że miała tylko 25 lat i niektórzy uczniowie byli starsi od niej, to bardzo dobrze wykonywała swoją pracę i bardzo entuzjastycznie uczyła tych którzy jeszcze nie wiedzieli co ona wiedziała.
On pracował jako piosenkarz. Nie był za bardzo sławny ale próbował spełnić swoje marzenia. Nagrał już jedną płytę i przez to zyskał parę fanów i fanek. Próbował się nie poddawać.

- Jorge...
Uśmiechnęła się i patrzyła jak jej narzeczony się odwraca. Widać było, że już jest wyczerpany.
- Tak, kochanie?
- Co robisz..?
- Obiad robię.
- A co robisz dla mnie?
- Sałatkę.
Spojrzała na niego ze zdziwieniem.
- Co?! Ja nie chcę jeść tej sałaty znowu! - krzyknęła gwałtownie wstając.
- Tini, spokojnie.. Przecież sama powiedziałaś, że chcesz zjeść sałatkę...
- Nie będę spokojna! Co ty sobie myślisz??
Nie wiedział co zrobić. Martina zachowywała dziwnie a na jej twarzy pojawił się znienacka wielki gniew.
Wybiegła z kuchni i zatrzasnęła drzwi od ich pokoju. Jorge zaczął się zastanawiać co się dzieję. W końcu poszedł na górę i zapukał do drzwi.
- Jeśli chcesz to mogę ci zrobić coś innego do jedzenia... - szepnął i usiadł zrezygnowany na ziemię. Po chwili drzwi się otworzyły i ujrzał jej piękne oczy.
- Przepraszam cię - powiedziała - Wejdź.
Usiadł koło niej i się uśmiechną.
- Co się dzieję? - spytał. Jego narzeczona spojrzała mu głęboko w oczy.

Potem popatrzyła na swój płaski brzuch.

Jorge spojrzał na nią z ciekawością i nagle pojawił się niepokój na jego twarzy.

________________________
Wiem, wiem.
Zaszalałam xD
Haha, Jorge i Tini = Sami wiecie co xD
Rozdział dedykuję mojej kochanej Patrycji, bo to ona jest moją fanką nr 1 :D
Wbijajcie tu i zadajcie mi pytania tu ^.^
Co do rozdziału: TO JEST GŁUPIE I IDIOTYCZNE I W OGÓLE NIE MAM WENY!
Chcecie więcej postaci? Piszcie komentarze *.*
Chociaż, co ja mówię. Kto czyta te moje bzdury?!

Nina Verdas <3

sobota, 1 lutego 2014

♥ Prologue ♥


Słońce leniwie wędrowało na niebie. Był Maj w Buenos Aires i ta ciepła, ognista kula grzała wszystkich. Był sobotni ranek. Dzieci prosiły rodziców żeby ich zabrali do parku lub na spacer. Starsi ludzie wychodzili ze swoimi wnukami lub zwierzątkami. Panowała przyjemna atmosfera. Wszyscy się uśmiechali, witali ze znajomymi i przytulali się.
Możecie pomyśleć że ta historia zaczyna się dobrze.
Macie racje.
Ale ta historia będzie o cierpieniu, o utracie drugiej osoby i o tym że życie to nie zawsze bajka.
Ale, wracając to teraźniejszości, na razie wszystko jest jak w bajce.
Dawno, dawno temu za górami, za lasami, za wielkim oceanem piękna dziewczyna z długimi kasztanowymi włosami obudziła się w swoim łóżku. Łóżko należało też do jej narzeczonego. Mieszkali razem.
Zanuciła sobie piosenkę która przyszła jej do głowy. Zdecydowała że musi ją gdzieś zapisać, żeby później ją nie zapomnieć.
Wyciągnęła rękę spod kołdry żeby wziąć swój notatnik, lecz nie był na biurku koło łóżka. Wstała i zaczęła go szukać wszędzie; pod łóżkiem, w swojej garderobie i na półkach. Kiedy już się poddała pobiegła do kuchni.
- Jorge!! - wołała zirytowana. Nigdzie nie mogła znaleźć swego przyszłego męża. Nagle usłyszała śmiech. Bardzo powoli wyszła z kuchni i ujrzała go. Patrzył w drugą stronę i chichotał jak wariat.
- Mam cię! - krzyknęła i zaczęła się śmiać jak zobaczyła jego przerażoną twarz. Próbowała go złapać za nadgarstek lecz on pobiegł do salonu. Po chwili biegali po całym domu i cały czas się śmiali. W końcu Martina poszła do swojego pokoju. Otworzyła szafę. Nagle poczuła jego perfumy.
- Oddasz mi wreszcie ten notatnik? - zapytała odwracając się. Ujrzała jego czekoladowe oczy a jej nogi zaczęły drżeć. Znała go tyle lat a jednak zawsze jak go widziała czuła się jakby to był pierwszy raz.
- A nie powinienem dostać coś w zamian? - na jego twarzy pojawił się uśmiech. Serce zaczęło jej bić szybciej.
- A co proponujesz - czuła jak na jej twarzy pojawiają się rumieńce. Przybliżył się do niej i popatrzył jej głęboko w oczy. Byli bardzo blisko...
- Ja proponuję, - zaśmiała się, szybko wzięła swój notatnik - Żebyśmy się nie całowali. Jeszcze. - i wybiegła z pokoju.

______________________________
Ok, ok. Wiem, jest strasznie krótki. Przepraszam, ale chciałam w końcu opublikować go no i wyszedł mi taki ;c
Zdecydowałam się na Jortini. Cieszycie się? <33333
Jeśli tak, to radzę wam się cieszyć najdłużej jak możecie, bo...
Ta historia będzie o cierpieniu, o utracie drugiej osoby i o tym że życie to nie zawsze bajka. 
Hue, hue, hue. Zła ja xD 
Zapraszam tu jeśli nie wiedzieliście :D
I też tutaj <33 Wygrałam konkurs <3333
Co tu jeszcze... Brawa dla Patrycji Brooks <333

Nina Verdas <3