niedziela, 21 września 2014

Goodbye, my hopeless dream... {Aktualizacja}



Kurtyna leci w dół
a ja wracam do mojego własnego, samotnego życia

Nie wiem jak wam to wytłumaczyć, ponieważ jest to dla mnie niezwykle trudne, ale muszę to w końcu z siebie wydusić, powiedzieć wam co się dzieję. Jeżeli nadal tu ze mną jesteście, to najpewniej zauważyliście, że coś niepokojącego się stało ze mną, lecz nie ma się czym martwić, naprawdę. No, może trochę. Ale jaki to ma sens trzymać was ciągle w niepewności? Byłam dla was niesprawiedliwa - tego nikt nie potrafi zaprzeczyć. Niestety zmieniłam się, nie wiadomo czy na lepsze czy gorsze.
W ten oto prosty sposób oznajmiam, że dniu 21 września, 2014 roku zawieszam tego bloga.
Prosty? Moje serce przecież szlocha, podczas gdy to piszę. Niewiele tu dokonałam, w końcu zdołałam napisać tylko dziewięć rozdziałów, lecz nie oszukujmy się - byłam tu z wami od ośmiu miesięcy i czterech dni, zatem musi mi zależeć. No i zależy mi, potwornie mi zależy. Niestety w życiu zdarzają się takie momenty, gdy trzeba podjąć trudne decyzje, a dla mnie właśnie nadszedł taki dzień.
Moje zainteresowanie co do główniej bohaterki zmalało. Uświadomiłam sobie, że jeśli nie cieszy mnie jej widok tak bardzo jak kiedyś, to czemu mam nadal pisać opowiadanie z nią w roli głównej? Miałam co do tej historii ogromne plany, lecz nie ujawnię ich, bo - och, któż to wie, być może wrócę do tego bloga?
Lecz na razie to pytanie pozostaje bez odpowiedzi, lecz moja historia nadal trwa, dlatego pojawia się kolejne pytanie - co z nią mam zamiar zrobić?
Teraz jednak mam swoją odpowiedź, która brzmi następująco - nie skończę z pisaniem, to jest pewne.
Założę kolejnego bloga? Być może. Pożyję, zobaczę.

Dobra, dość gadania o mnie. Pomówmy o was, moich kochanych czytelnikach.
Dziękuję, że mnie wspieraliście.
Dziękuję, że mnie komplementowaliście.
Dziękuję, że komentowaliście.
Dziękuję, że zaglądaliście od czasu do czasu.
Dziękuję, że pomimo moich niedoskonałości, byliście jesteście.
Nie mam czasu, by wymieniać wszystkich z osobna, ale każda osoba, która znalazła się tu przynajmniej raz, wiele dla mnie znaczy. Dla mnie jesteście prawdziwymi bohaterami.

Proszę, jeżeli się tu znajdujecie, napiszcie coś, cokolwiek. Jedną kropkę, dwa słowa, po prostu chcę wiedzieć, czy ktoś mi jeszcze został, czy może zostałam już sama.
Kliknąć "opublikuj", czy może jednak nie...?

Kocham was ponad wszystko,
Nina ♥

{Aktualizacja} Wiem, trochę późno na reklamę, ale chyba nie muszę się tłumaczyć? Zresztą, mam nadzieję, że zrozumiecie. Gdybyś ktoś jeszcze nie zauważył, założyłam nowego bloga. Serdecznie zapraszam, jeżeli ktoś ma wolną chwilę; http://we-almost-had-it.blogspot.com